sobota, 9 lipca 2011

Garbaty powstaje z kolan

No tak, pogłoski o moim rzekomym powrocie do zdrowia okazały się lekko przesadzone.Okrutny atak Dzieci Frankensteina, które potraktowały tatula bronią biologiczną to temat na kolejny solidny post z cyklu "walka ze smokami". Ale, ale, chyba się nie chwaliłem ,że już jakiś czas temu pokonaliśmy ostatnią bestię?
No tak kolejny zaległy temat. Mam już całą listę.
Naprawdę jednak nie było szans na pisanie.Nawet się nie tłumaczę bo lista zaległych postów znowu się wydłuży :-) I niestety dzisiaj też się nie poprawię bo "sobota pracująca".
Niedziela też.
A w poniedziałek to już w ogóle masakra bo skończę po 23.00.
Ale pooooteeeemmmmm....
Urlop.
W krainie Morii he, he.
W towarzystwie czterech krasnoludów.
Ma się te znajomości.
Tymczasem jednak w ramach rekompensaty za "małopisanie" link do kolejnego "garbatego"do wywiadu.
Czasem mam deja vu odpowiadając na te wszystkie pytania. Z reguły powtarzające się.
Ale skoro się powtarzają to pewnie odpowiadanie ma sens?
Sami oceńcie.
W każdym razie w najbliższym czasie zamierzam sporo nadgonić. i o dzieciach i o... muzyce-bo po pierwsze dawno nie było a po drugie będzie dosyć sczególna okazja.
Przynajmniej dla mnie.
Zaintrygowani?
I bardzo dobrze.
O to chodziło (zaśmiał się diabolicznie garbus i "nadusił"-jak mawiają Poznaniacy-enter).