sobota, 1 maja 2010

Wstyd ?

Chyba wygrzebałem się wreszcie z kryzysu psychofizycznego. Znowu mam siłę żeby w domu coś porobić albo popisać.
I nie zasypiam na podłodze podczas zajmowania się dziećmi.
Za to najwyraźniej dopadło koleżankę małżonkę.
Po roku siedzenia w domu można poczuć się zmęczonym.
I nie wiadomo jak bardzo kochałoby się swoje dzieci to i do nich można czasem stracić cierpliwość.
Ostatnio w pracy odebrałem sms:
-Wracaj jak najszybciej bo laski są nieznośne i zaraz je na allegro za złotówkę wystawię!
Odpisałem żeby dała chociaż cenę minimalną.
Oraz,że wcześniejszy powrót może nie być taki prosty.
Zresztą takie prośby o wsparcie ogniowe dostaję coraz częściej.
Bo i dzieciaki w swojej szczytowej formie to duet potrafiący zamęczyć nawet najtwardszego zawodnika.
Podwojone krycie,że użyję terminologii sportowej.
-Wiesz kochanie, ciągle mam wyrzuty sumienia, że się niecierpliwię,że się złoszczę...-westchnęła wczoraj podczas spaceru żona.
-Daj spokój. To normalne. Wcale ci się nie dziwię.
-Ale nie powinnam. One są przecież takie kochane. Tyle,że już czasem nie mam siły.
Pokiwałem głową ze zrozumieniem.
Bo i mnie czasem zdarza się wyjeżdżać rano do pracy z pewnym uczuciem ulgi, którego trochę się wstydzę.
-Jak cie proszę żebyś wrócił jak najszybciej to naprawdę oznacza,że już po prostu nie mogę. Że u kresu jestem.
-Myślisz,że nie wiem? A swoja drogą ty to potrafisz człowieka do powrotu do domu zachęcić-”Wracaj natychmiast bo laski dzisiaj są koszmarnie okropne i nie da się z nimi wytrzymać”. No po prostu aż się chce pędzić do chałupy- parsknąłem śmiechem.
Ale doskonale ją rozumiałem bo sam złapałem się na tym,że wracając do domu szukam wzrokiem jakiegoś zacisznego miejsca, w którym mógłbym zaparkować i po prostu... przespać się w samochodzie.
Chociaż godzinkę.
Byłoby to cholernie samolubne. Świadczyłoby o braku lojalności, zaufania. No, świństwo po prostu.
Ale jakże kuszące.

2 komentarze:

  1. Oooo jakże ja Ciebie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże!!!A myslalam ze tylko ja nie moge dac sobie nieraz rady z moimi blizniakami!!!!jakze ja rozumiem kolezanke malzonke,dzieci kochane a jednak czesto rece opadaja,jak marudza...lezaczek,mata,rece i tak wkolko...

    OdpowiedzUsuń