piątek, 28 maja 2010

Było piknie!!!!!!!!!!

Spałem dwie godziny i do pracy!
Coż tu więcej dodać? Skrobnę więcej jak dojdę do siebie.

10 komentarzy:

  1. Mogę jeszcze wrócić do notatki o in vitro?
    A tam, pozwalam sobie.
    Ja tam nie mam żadnych problemów, dylematów, czy innych zgryzów. Nie mam zamiaru chrzcić mojej córki Frankensteina, posyłać do komunii czy iść samej po ten sakrament. Moja córka właśnie przed tygodniem skończyła rok, za dwa miesiące pojawi się na świecie jej brat, naturalna niespodzianka (bo jak się okazało nie potrzebuję do zajścia w ciążę tłumu ludzi, światła lamp i innych adoracji;)) Już dawno przestałam wierzyć w KK, to są tylko ludzie, którzy wykonują jakiś zawód i mają wśród społeczeństw różnych narodowości duże poparcie. Jestem na nich zła, nie ukrywam. Kiedyś byli tak samo przeciwni przeszczepom, transfuzjom, a teraz sami ratują swoje zdrowie i życie w najlepszych klinikach. Dlaczego odrzucają wolę Bożą, przecież Bóg właśnie ich doświadcza, czemu nie przyjmują tego z pokorą, której wymagają od nas?
    A co zrobię za kilka lat, kiedy to dzieci z klasy będą szły do komunii (niestety z tego co wiem w każdej szkole, państwowej, prywatnej, społecznej czy innej jest religia, ba w przedszkolu też niestety)Będę rozmawiała z dziećmi od początku, o tym że są różne religie i najlepiej jest poznać je wszystkie i wtedy dokonać świadomego wyboru. Z przekonania i wiary. A nie z pędu tłumu czy z nieświadomości.
    A jeżeli uda mi się dotrzeć do świadomości dzieci, to zamiast przyjęcia w restauracji, limuzyny i drogich prezentów pojedziemy na wycieczkę, w góry albo nad morze, gdziekolwiek.
    Tak to wymyśliłam i tego się będę trzymała.
    Pozdrawiam, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Agnieszko!

    A Garbaty odsypia?

    OdpowiedzUsuń
  3. Garbaty wstydź się.Jak długo można czekać na wieści od Ciebie.
    Oczywiście dla Agnieszki brawo.
    Maryla999

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, Garbaty chyba ząbki odsypia ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mógłby dać jakiś znak, że wszystko OK...

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda,odezwij się.Maryla999

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszko
    Ja zdecydowałem o chrzcinach mojego dziecka mimo że z kk mam mało wspólnego. Ale pamiętam jak moi rodzice nie wysłali mnie do komunii i jakim byłem odszczepieńcem w szkole - swojemu dziecku chcę tego oszczędzić.. Małe dzieci są bardziej okrutne od dorosłych. Sam zostałem katolikiem (chrześcijaninem?) mimo że nie uczestniczę w naszym kk - ale to już był mój dorosły wybór (już jako dorosły przyjąłem komunię bierzmowanie itd...).

    OdpowiedzUsuń
  8. Agnieszko, gorąco dziękuję za komentarz, każde słowo jest dokładnie moim przemyśleniem, i czuję jak bym sama je pisała!
    Księżniczki też będą miały swoje szczególne święta - tylko dla nich-i będą to nasze święta rodzinne, gdzie panny będą wiedziały dlaczego jest tak a nie inaczej. Niestety większość dzieci podchodząc do sakramentu komunii kojarzy ten dzień tylko i wyłącznie z prezentami bo rodzicom się nie chce dziecku tłumaczyć bądź uznają ze są za głupie żeby to zrozumieć. Dla mnie to nonsens- ja zadam sobie trud by moje córki zrozumiały dlaczego nie przystępują do tego sakramentu, a gdy dorosną nie będę musiała się wstydzić że obłudnie postawiłam wygodę nad przekonania.
    Pierwsze święto dziewczynek odbędzie się w lipcu- chcemy zaprosić najbliższych na celebrowanie pojawienia się istotek na świecie- dla nas jest to ważne by rodzinnie powitać maluszki i będzie to dla nas ważny dzień- a nie jak to czasem bywa z chrzcinami- odbębnić mieć z głowy zapomnieć- niestety z takim podejściem często się spotykam.
    Moim wielkim marzeniem jest tylko akceptacja ze strony rodziny, bez nacisków, przykrych komentarzy , półsłówek. Strasznie to smutne że tak trudno przychodzi ludziom zaakceptowanie czyjejś decyzji, przecież ja nikogo nie namawiam do "niechodzenia" do kościoła wiec ciężko mi pojąć "nagonkę" osób niepraktykujących czy nawet niewierzących ale stosujących emocjonalną nagonkę na chrzciny "bo tak wypada"
    cóż, napisałam się:)
    -mama księżniczek-

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej
    Nikogo nie namawiam do chrzcin - po prostu wyraziłem swoja opinię. Ot po prostu napisałem dlaczego chrzczę swoje dziecko. Moi rodzice mi też wytłumaczyli jaki jest powód tego że nie posyłają mnie na religię itd.. ) Ale ten dziecięcy ostracyzm zapadł mi w pamięć bardzo - chociaż to było te trzydzieści lat temu.... Nie traktujcie tego broń boże jako nagonkę za lub przeciw. Ot po prostu takie moje zdanie w dyskusji jaka się wywiązała i próba pokazania sprawy z tej innej strony - strony o której wielu rodziców zapomina albo "wie lepiej"

    OdpowiedzUsuń
  10. absolutnie nie miałam Ciebie na myśli!:)) raczej rodzinę, najbliższe otoczenie. Doskonale rozumiem Twój punkt widzenia i wiele wieczorów zajęło nam roztrząsanie kwestii co lepsze dla dziecka. O tym czy chrzcić czy nie zastanawialiśmy się na długo zanim w ogóle zapadła decyzja o ivf, na początku starań i właściwie do niedawna nadal dyskutowaliśmy. teraz mamy pewność i po prostu było by miło mieć akceptacje rodziny zamiast wojny podjazdowej:))
    wybacz jeśli moja wypowiedź w jakikolwiek sposób Cie dotknęła, nie było to moim zamiarem!:)
    -mama księżniczek-

    OdpowiedzUsuń