niedziela, 29 sierpnia 2010

Jak to na wojence...

Podobno „we wojsku” każdą wolną chwilę należy poświęcić na sen. Tak tylko powtarzam bo sam nie miałem okazji udzielać się militarnie.
Podobna zasada dotyczy prawdziwych działań wojennych.
Bo nigdy nie wiadomo kiedy pojawi się kolejna okazja do drzemki.
Ostatnio desperacko wykorzystujemy każdą okazję do snu.
Bo i stosunki z krasnoludami się zaogniły.
Ściślej mówiąc jesteśmy w samym środku najbardziej morderczej kampanii ostatnich miesięcy.
Również najbardziej perfidnej.
W ciągu dnia „małoludzie” zachowują się zazwyczaj poprawnie.
Kurtuazyjnie tytułują nas używając naszych stopni wojskowych: „mamo”(oficer) i „tato”(szeregowy).
Nie zawsze poprawnie ,ale jednak. Zresztą nam też zdarza się wypadać z ról.
Uśmiechają się, zachęcają do zabawy, szepczą przymilnie i kwilą rozkosznie.
Za to w nocy...
Chociaż muszę się przyznać,że czasem sam je prowokuję podczas wieczornego karmienia mówiąc:
-Wielki Mistrz Garbaty wyzywa was na bitwę śmiertelną. I aby wam męstwa dodać, którego wam widać brakuje śle wam te dwie wielkie butle z mlekiem..."
Ot takie nieco wisielcze i garbate poczucie humoru.
Dzieci Frankensteina nie dają się jednak sprowokować.
Wtedy jeszcze udają słodkie niemowlaczki.
Piekło zaczyna się po północy. Co samo w sobie daje do myślenia
Krasnoludzkie dzikie hordy nadciągają z wrzaskiem i rykiem wzbudzając popłoch i histerię w nielicznych ludzkich szeregach.
Ostatnio przez całą noc nie zmrużyliśmy oka zmieniając się tylko na wałach obronnych.
Kiedy jedno odchodziło od palisady łóżeczek drugie było zmuszone natychmiast je zastąpić.
Nikt nie brał jeńców.
Nikt nie okazywał litości.
Słychać było tylko głośne jęki konających i ciche przekleństwa walczących.
Tych gorzej wychowanych walczących.
Tych którzy potem musieli wysłuchać reprymendy udzielonej przez oficera.
Przypominam, że kwestię stopni wojskowych omówiłem powyżej.
A jednak tuż przed świtem zapadła cisza.
Nie, to nie był rozejm.
Po prostu już nikt nie miał siły walczyć.
Krasnoludy padły tam gdzie pełzały.
A my ostatkiem sił dowlokliśmy się na kwaterę.
Godzinę później znowu zabrzmiały trąby.
Był to sygnał otwarcia kantyny garnizonowej.
Napełniając butle z mlekiem czułem się tak jakby ktoś przez całą noc tłukł mnie po łbie gumowym młotkiem.
Po głowie snuły się smętnie jakieś myśli o młotach bojowych, białej broni, i pochodniach podpalających strzechy chałup zamieszkiwanych przez krasnoludzkie pospólstwo.
Potem jednak przypomniałem sobie ,że krasnoludy mieszkają raczej pod ziemią.
Luźne strzępki myśli mieszały się z mglistymi wspomnieniami z nocy w mętny, pozbawiony smaku gulasz.
Nakarmiłem dzieciaki i zacząłem zbierać się do pracy.
Lekko dotknąłem ramienia koleżanki małżonki.
-Kochanie muszę już lecieć.
-Juuuuuuuuż?-w jej głosie pobrzmiewała rozpacz- Nie możesz jeszcze chwilę zostać-wtuliła się w poduszkę.
Zerknąłem na zegarek.
-Mogę jeszcze... trzy minuty.
Westchnęła zrezygnowana.
-Dobra leć. Ale dzisiaj idziesz spać o dwudziestej a ja w niedzielę zamierzam pospać do jedenastej.
I rzeczywiście.
W sobotę wróciłem z pracy przed siedemnastą.
-Szybko kobieto! Otwieramy piwo jemy obiad i bawimy się z dzieciakami. Mam tylko trzy godziny.
Spojrzała na mnie pytająco- wyraźnie zaniepokojona.
-Sama mówiłaś,że o ósmej mam być w łóżku- wyszczerzyłem zęby.
Wydawało mi się ,że żartuję.
Tylko mi się wydawało.
Już podczas kapania dzieci poczułem ,że odpływam.
Kiedy w końcu zapadłem się w pościel słyszałem z sąsiedniego pokoju końcówkę wiadomości sportowych w wiadomościach.
„Co za porażka” -pomyślałem”-”Ostatni raz tak wcześnie do łózka poszedłem chyba w przedszkolu.”
Wspaniała była jednak perspektywa kilku godzin spokojnego snu.
Krasnoludy nigdy nie atakują przed północą.
Półprzytomny wsunąłem rękę pod poduszkę sprawdzając czy schowany tam w nocy miecz wciąż tam jest.
Nie było po nim śladu.
Nie miałem już jednak nawet siły na to by się tym przejąć.

5 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem dlaczego tak płaczą po nockach?! Ja jestem mamą bliźniaków (parki) które teraz mają rok i 8,5mca tak więc moi są rok starsi. Pamietam, ze rok temu spokojnie przesypiali już całe nocki a w dzień spali dwa razy.
    Życzę Wam tego z całego serducha.

    PS. My w tym roku też mieliśmy 10 rocznicę ślubu i nasze szkraby są z Invitro ICSI

    Pozdrawiam serdecznie całą rodzinkę
    Kaza_Z

    OdpowiedzUsuń
  2. współczuję takich nocek! ja na szczęście już mam to za sobą. no i miałam dużo łatwiej - jednego bojownika tylko ;)
    pozdrawiam i życzę sił!

    OdpowiedzUsuń
  3. no cóż tajemnica "niespania" jest porozaiczna- a własciwie dwie małe tajemnice.
    pierwsza to taka ze nasze genialne dzieci z katalogu nadal nie nauczyły sie przewracac z brzuszka na plecy, wiec po gwałtownym zarzuceniu kończyną zamiast na boczku lądują na brzuszku i zamiast spokojnie dalej spac w takiej pozycji błąka sie bieborak po ciemku pojękując i waląc sporadycznie łepetyną w szczeble aż rodzic się ulituje i przełozy delikwentkę na plecki..:))
    drugi powód jest bardziej bolesny- górne jedynki..

    -mama ksieżniczek-

    OdpowiedzUsuń
  4. he, he... z satysfakcją zarechotała stara wiedźma ;) to się nie kończy... to trwa... Jak zaczną spać po nocach, to zaczną walczyć w dzień ;) A później zaczną siły kierować na przedszkole i szkołę, ale nie odpoczniecie... oj, nie :) Będziecie walczyć z nauczycielami i innymi 'wrogami' ;) Jeśli myślicie, że jeszcze później będzie lżej, to... jesteście w błędzie... Bo Wasze Krasnoludy zostaną Nastoletnimi_Krasnoludami i dopiero wtedy się zacznie... ;)
    A wiem, co mówię, bo moje już prawie dorosłe... a walczę ciągle... Właśnie jeden się odmeldował idąc zdawać poprawkę na Wyższej Uczelni Ujarzmiania Nieposkomionych... a drugi kombinuje, jak do kumpli się wyrwać, zamiast robic porządki przed_szkolne ;)
    ***
    Słowo na poważnie - czytuję Cię Frankenstainie, z zapartym tchem. Czekam na każdą nową notatkę. Masz świetne pióro. NIe wspominając oczwiście o koleżance małżonce ;)
    Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na problem szczebli w łóżeczku to doradzam ochraniacze łóżeczkowe które ja sama do tej pory używam (raczej moje dzieci ;)), a na ząbki żel dentinox lub/oraz syropek ibufenD. Sprawdzone sposoby przez wiele mam :)

    Pozdrawiam
    Kaza_Z

    OdpowiedzUsuń