piątek, 5 lutego 2010

Manipulacje szmatławca

Jak napisał „Nasz Dziennik” Polskie Towarzystwo Ginekologiczne przygotowuje nowe rekomendacje dotyczące diagnostyki i leczenia niepłodności.
Mają one wprowadzić wyraźne rozgraniczenie „ między leczeniem niepłodności a techniką sztucznego rozrodu, z zapłodnieniem pozaustrojowym na czele”.
Autorzy owej rekomendacji uważają,że „ w wielu ośrodkach zamiast dogłębnej diagnostyki przyczyn niepłodności i prób rozwiązania istniejących problemów, pacjentów od razu odsyłano do procedur in vitro” a przecież najważniejsza jest dobra diagnostyka.
Oczywiście ze wskazaniem na ową nieszczęsną naprotechnologię.
Z tą paranauką już się rozprawiałem w blogu więc nie zamierzam strzępić języka.

(Jeżeli ktoś nie czytał to proponuję lekturę listopadowego posta:
http://dziecifrankensteina.blogspot.com/2009/11/naprokit.html )

Zastanawia mnie tylko to,że po raz kolejny mówi się o tym,że in vitro przeprowadza się bez diagnostyki.
Może w niektórych ośrodkach nastawionych komercyjnie rzeczywiście tak jest?
Bo faktycznie, kiedy mejluję z niektórymi czytelnikami blogu to czasem okazuje się,że przymierzają się do zapłodnienia pozaustrojowego a nie przeszli całej „ścieżki zdrowia”.
W naszym przypadku było zupełnie inaczej więc takie sugestie o pochopnym przeprowadzaniu zabiegów trochę mnie dotykają.
Przez te kilka lat starań o dzieciaki naprawdę sporo przeszliśmy. Zarówno pod względem medycznym jak i emocjonalnym.
I to też były spore koszty tyle,że rozłożone w czasie. Jak najbardziej porównywalne z tym ile kosztuje in vitro.
Być może niektórzy zbyt pochopnie decydują się na zabieg, ale w końcu płacą za niego z własnej kieszeni .
To ich pieniądze, ich emocje, ich walka o rodzinne szczęście.
Więc dlaczego ktoś miałby się wtrącać w ich prywatne sprawy?
Ale ta sprawa ma też drugi aspekt.
Jak wyczytałem na „boćku” jego przedstawiciele zapytali szefa Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego profesora Ryszarda Porębę , który kieruje pracami nad owymi rekomendacjami ,czy rzeczywiście uważa naprotechnologię za najlepsze rozwiązanie.
Pan profesor w odpowiedzi przysłał tekst z "ND" po autoryzacji, którego treść odbiega znacząco od tego ,co zostało zamieszczone w gazecie.
Nie będę tu przytaczał wszystkich różnic, ale stanowisko Ryszarda Poręby jest moim zdaniem racjonalne i bardzo wyważone.
Nie wyklucza on,że w pewnych szczególnych przypadkach in vitro jest jedynym rozwiązaniem i wtedy od razu leczenie od niego się zaczyna.

„Stworzenie rekomendacji jest potrzebne m.in. po to, żeby jasnym było, iż priorytetem jest dogłębna diagnostyka przyczyn niepłodności małżeńskiej i próba rozwiązania istniejących problemów zdrowotnych, a kierowanie do procedur in vitro jest ostatecznością. Należy jednak podkreślić, iż istnieją takie sytuacje, jak na przykład utrata obu jajowodów na skutek wcześniejszych ciąży pozamacicznych lub innych przyczyn schorzeń jajowodów, w których leczenie niepłodności zaczyna się od metody in vitro. Wobec takiej sytuacji jedynym wyjściem, dzięki któremu te kobiety mogą mieć własne dziecko - z genów swoich i męża - pozostaje jedynie zapłodnienie pozaustrojowe. Medycyna nie jest w stanie tym kobietom nic innego zaoferować”.

Hmm... trochę to inna wymowa niż to co ukazało się w „ND” nieprawdaż?
A jeżeli chodzi o stanowisko w sprawienaprote3chnologii?
Proszę bardzo:

„W przygotowywanych rekomendacjach Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego podkreślimy, że leczenie niepłodności nie jest tożsame tylko z metodą in vitro i tworzymy je właśnie po to, żeby lekarze zaczynali od dokładnej diagnostyki niepłodności małżeńskiej. Jestem przekonany, że tak zadecyduje grono ekspertów. Zobaczymy, jak zadecyduje grono ekspertów PTG, czy odniesie się do terminu „Naprotechnology", w której stosowane metody są znane od wielu lat, a są zawarte w podręcznikach dla studentów oraz lekarzy. Profesor Poręba zapewnia, że gdyby ktokolwiek nie posiadał elementarnej wiedzy dotyczącej diagnostyki i leczenia niepłodności małżeńskiej, to nie zdałby egzaminów i specjalizacji”.

Tekst pozwalam sobie skopiować z „naszego- bociana” ,ale myślę,że nikt się nie powinien mieć o to pretensji bo to w końcu strona zaprzyjaźniona :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz