czwartek, 11 marca 2010

Bokser w odmętach statystyki

Koleżanka małżonka zwróciła mi wczoraj uwagę na wtórność poprzedniego posta- względem przedostatniego. Odparłem ,że mam tego świadomość a wtórności owej dopuściłem się z zimnego wyrachowania.
-Co zły tamten był? No! To sequel postanowiłem napisać.
-Ale wiesz jak to z sequelami zazwyczaj bywa- uśmiechnęła się trochę ironicznie i zdecydowanie jednoznacznie.
-No wieeeeem.
Tematu nie ciągnęliśmy bo po co kopać leżącego. A więc by wyrwać się z „wtórnościowej” pułapki dzisiaj z trochę innej beczki.
Wczoraj był Dzień Statystyki. Już samo to może wywołać uśmiech na twarzy, ale to nie koniec. Otóż reporter radiowej „trójki” postanowił sprawdzić kim jest statystyczny Polak.
Zawsze miałem wrażenie ,że statystycznie rzecz ujmując to do narodowej normy mi daleko. A doświadczenia ostatniego roku tylko umocniły mnie w tym przekonaniu. Teraz jednak wiem na pewno!
Nie mam najmniejszych szans by być modelowym statystycznym rodakiem. Choćbym się, za przeproszeniem, zesrał z wysiłku nigdy nie zostanę:
„Dobiegającą do pięćdziesiątki kobietą o imieniu Anna z niepełnym średnim wykształceniem”.
Jedyne kryterium jakie mógłbym kiedyś spełnić to wiek,ale reszta... Podobno około miliona Polek ma na imię Anna. Ciekawe jakie to uczucie mieć taką świadomość? Moje imię też do rzadko spotykanych nie należy,ale na jego temat giganci statystyki milczą.
No cóż, jak to swego czasu całkiem przytomnie zauważył Mark Twain:
„Są trzy rodzaje kłamstw:kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.”
A to z kolei opinia niejakiego Jeana Rigaux:
„Istnieją trzy rodzaje kłamstwa:przepowiadanie pogody, statystyka i komunikat dyplomatyczny.”
Prawda,że urocze? Ale to nie koniec otóż jest i taka opinia:
„Jeżeli mój sąsiad codziennie bije swoją żonę, ja zaś nie biję jej nigdy, to w świetle statystyki obaj bijemy je co drugi dzień.”
To już George Bernard Shaw, który właśnie uzmysłowił mi,że nawet o tym nie wiedząc zostałem damskim bokserem. Paskudna ta świadomość. I znowu przypomina mi się Jacek Kuroń z jedną ręką w lodówce, drugą w piekarniku i statystycznie dobrym samopoczuciem.

1 komentarz:

  1. Kuzyn, przepraszam to "dno" to ja ci zaserwowałam, bo mi się ikonki pozajączkowały. Miało być interesujące;)
    Skruszona krewna z KK

    OdpowiedzUsuń