sobota, 6 lutego 2010

Globalne ocieplenie


Koleżanka małżonka zwróciła mi uwagę na to,że zbyt lekko potraktowałem kwestię trądziku u córek.
I właściwie ma rację.
Jak ta młodzież teraz szybko dojrzewa.
Mnie ta przypadłość kojarzy się głównie z licealnymi czasami kiedy to człowiek przed każdą osiemnastką wylewał na twarz butelki acnosanu albo smarował się liśćmi aloesu.
Ze wstydem muszę przyznać,że pochodziły one czasem z roślinek rosnących na szkolnym parapecie.
A tu proszę jeszcze to od ziemi nie odrosło. Jeszcze pełzać nie zaczęło a już mu się trądzik zamarzył.
Zaraz się będą chciały umawiać na randki.
Zaczną namawiać mamę,żeby zaczęła pić alkohol bo wtedy z piersi zamiast zwykłego mleka popłynie Malibu.
Co za czasy, co za obyczaje!
No właśnie czasy.
Mimo wszystko trądzik to trochę mniejsze zmartwienie.
Rozmyślałem ostatnio o swoich przystosowujących się do środowiska wodnego córkach.
I o globalnym ociepleniu.
Cholera może one wiedza coś o czym my jeszcze nie wiemy?
Może to po prostu ewolucja?
Lodowce topnieją, poziom mórz się podnosi, ubywa stałego lądu...
Czyżby prorok Kevin Costner miał rację?
Trzeba będzie zapomnieć o łyżwach, nartach i psich zaprzęgach.
Za to nad morze będziemy mieli znacznie bliżej.
Chałupa stoi na górce więc nas raczej nie zaleje.
Domek nad Bałtykiem... hmm może to egoistyczne, ale całkiem fajna perspektywa.
No tak,ale wyobraźmy sobie jakie plaże będą zatłoczone.

2 komentarze:

  1. no ja widzę że psy to są w swoim żywiole,fantastyczne zwierzaki:) a jakie mordki mają usmiechnięte:)))malwka

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, no plaże bez wątpienia :D Wystarczy, że wszyscy będziemy stać na straży ekologii, zainwestujemy w odnawialne źródła energii, ogrzewanie solarne, kolektory, panele itd, przestaniemy używać dezodorantów i lodówek, a papier przestanie nam być potrzebny i już po globalnym ociepleniu. Nic trudnego :D

    OdpowiedzUsuń