wtorek, 20 kwietnia 2010

Rocznica "jeżowego wieczoru"

20 kwietnia. Rok temu to był poniedziałek. Wieczór był chłodny. A my siedzieliśmy w domu omijając się wzrokiem i udając ,że czymś tam jesteśmy zajęci, że z zainteresowaniem oglądamy jakieś komercyjne gówno w Polsacie.
Nazajutrz koleżanka małżonka miała oddać krew do badania beta HCG. Tyle,że nie wytrzymała i zrobiła to tego dnia po pracy.
Miła pani w całodobowym laboratorium zapewniła,ze wyniki powinny być po dwudziestej.
Znając jednak polską rzeczywistość uznaliśmy,że nie ma sensu meldować się tam zaraz po ósmej.
-To co? Po filmie pojedziemy odebrać wyniki?
-Jasne- westchnąłem czując, że zaraz rozsadzi mi głowę ze zdenerwowania.
Patrzyłem w ekran,ale mózg nie rejestrował obrazu.
Myślałem tylko o tym,że cienki skrawek papieru i kilka czarnych znaczków wydrukowanych na nim dzieli nas albo od euforii albo od czarnej rozpaczy.
W głowie wirował kłąb myśli.
Tak bardzo chciałem żeby okazało się ,że się udało. Żeby te wszystkie nasze nerwy,starania nie poszły na marne.
Mogłem tylko czekać. Bezradnie.
Chciałem wreszcie wiedzieć. Mieć to za sobą.
A jednocześnie bałem się. Bałem się,że....
Bałem się o żonę, o siebie, o nas...
Sama myśl o tym,że może się nie udać powodowała,że ręce robiły się wilgotne a oddech urywany i płytki.
Gdyby mi ktoś kilka lat temu powiedział,że tak to będę przeżywał to bym na niego popatrzył z politowaniem.
A teraz ciągle myślałem o tych dwóch wszczepionych zarodkach.
Sklasyfikowanych przez lekarzy z kliniki jako „4A” i „5B”.
Kilka dni wcześniej zastanawialiśmy się czy oznacza to,że jeden z nich jest gorszy.
-Wiesz na zdrowy rozsądek to chyba są podobne. Bo jeden „A” drugi „B”,ale za to ten pierwszy to „czwórka” a drugi „piątka”-starałem się uspokoić żonę.
-Myślisz?-nie brzmiało to jak pytanie. Raczej jak prośba o to bym miał rację.
-„4A” i „5B”-szumiało mi teraz w głowie a w uszach czułem własne tętno.
-To co? Może jednak od razu pojedziemy- usłyszałem ciche pytanie.
Bez słowa wstałem i sięgnąłem po kluczyki.
-Wyprowadzę samochód.
Resztę już znacie.
I tylko jedno pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
Czasem patrzymy na śpiące córki i któreś z nas mówi:
-No, przyznajcie się dziewczyny. Która jest „4A”, a która „5B”?
Tyle,że teraz odpowiedź nie ma żadnego znaczenia.
Wiele rzeczy i spraw przestało mieć znaczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz