sobota, 10 kwietnia 2010

....zabrakło słów

Planowałem,że dzisiaj rano nadrobię blogowe zaległości, ale... co tu gadać sytuacja jest oczywista w swojej absolutnej okrutnej nierealności.
Czuję się tak jakbym się jeszcze nie obudził.
Wstałem rano nakarmiłem córki i zjadłem sobie śniadanko oglądając jakiś film przyrodniczy.
I nagle....
Oczywiście telefon się rozdzwonił i w trybie nagłym ściągnęli mnie do pracy.
Przed chwilą ktoś mruknął o sytuacji jak z kiepskiego filmu political fiction.Takiej, która gdyby nie była prawdziwa musiałaby być uznana za efekt zbyt wybujałej wyobraźni.
Dzisiaj chyba lepiej pomilczeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz