sobota, 3 kwietnia 2010

Wesołych Świąt ! - życzy zajączek


Ostatnio zmagam się z koszmarnym odmóżdżeniem. Myślę sobie,że jest tyle rzeczy o których mógłbym napisać, ale... no nie mam siły po prostu.
Może to przesilenie wiosenne a może po prostu zmęczenie materiału?
Dzisiaj od siódmej kiwam się nad dzieciakami i pije już trzecią kawę. We łbie wata, tępym wzrokiem wpatruję się w bolidy F1 ślizgające się na ekranie telewizora.
Zastanawiam się skąd wziął się ten kryzys bo przecież podczas remontu byłem o wiele bardziej zmęczony.
No mniejsza z tym.
Miałem przecież skrobnąć o tym ,ze ostatnio nawiązałem współpracę z WSI.
A jednak spokojnie -nie o specsłużbę tym razem chodzi tylko o pana, który od kilku dni pomaga nam uporządkować otoczenie domu. Wozi gruz, drewno na opał i przy okazji plotkuje niemożebnie czym zasłużył sobie na określenie Wioskowego Serwisu Informacyjnego.
Teraz już naprawdę i ze szczegółami wiem kto, z kim, dlaczego, jak długo i za ile.
Ile kosztowały okna sąsiada i jak duży jest basen w domu właściciela pewnej hurtowni. Tego ,który drewno na więźbę dachową sprowadzał „panie aż z Afryki. Trzy miesiące czekał”.
Wiem ile kosztowało zrobienie podjazdu u faceta co to mieszka za górką i u kogo we wsi też urodziły się bliźniaki.
A także ile bimbru napędził właściciel pobliskiego gospodarstwa agroturystycznego.
Aha i jeszcze wiem,że właściciel stawu rybnego założył kamery na drzewach i wypatruje złodziei.
No „Small Brother” po prostu.
Az boje się tego jakie historie o nas poznają kolejni pracodawcy pana WSI.
Chociaż... stawu nie mamy, basenu też, więźba z krajowej sosny, kamer nie ma. Bida panie.
A jednak wygraliśmy w przetargu na zatrudnienie owego pana.
Bo proszę państwa w tej chwili na wsi mamy do czynienia z prawdziwym rynkiem pracobiorcy.
Jeżeli w całej okolicy trafi się jeden gość który zamiast walić jabole pod sklepem jest gotów trochę fizycznie popracować to po prostu nie może opędzić się od propozycji pracy.
Gość dostaje za godziny,ale nawet boję mu się zwrócić uwagę jak widzę,że się obija bo mi już opowiedział o tym jak to jeden pracodawca „panie odliczał mi po pięć minut z wypłaty za każdego wypalonego papierosa. To jeden dzień popracowałem i powiedziałem mu żeby spier...”.
Szkoda,że w mojej branży nie ma takiej sytuacji :-)

3 komentarze:

  1. @ niemoc twórcza – A i owszem, przychodzi takie cóś, ale na szczęście mija. Rób notatki z co ważniejszych zdarzeń dla Was i tyle. A jak latorośle ukończą 2,5 roku życia, to nie nadążysz ze spisywaniem kolejnych perełek.
    @ WSI – Zaiste tak jest, że rynek pracobiorcy bywa dzisiaj niezwykle kapryśny. No ale co zrobić – full socjal zniechęca do pracy skutecznie jabolożłopów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Garbaty ,co się dzieje ?
    Napisz jedno zdanie .
    Maryla999

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pekaj,nie tylko Ciebie owa niemoc ogarnela.U nas tez cicho,pusto..

    A.I udalo Ci sie;)

    Pozdrawiam,
    k

    OdpowiedzUsuń