środa, 12 sierpnia 2009

Ciemna strona mocy


Żona zwróciła mi ostatnio uwagę na to,że się zmieniłem.
Siedzieliśmy na plaży i powarkiwaliśmy na siebie zdenerwowani telefonem hydraulika, który uparł się wstawić nam do sypialni dodatkowy kaloryfer. Koleżanka małżonka nie mogła się pogodzić z tym,że jej wysmakowana, wręcz poetycka wizja wnętrza zostanie zakłócona przez instalatorską prozę. Doskonale ją rozumiałem. Tylko,że co nam po pięknym ,ale niedogrzanym pomieszczeniu?
Nie wdając się w niepotrzebne szczegóły- nasza dyskusja była tyleż zażarta co i bezowocna.
O dziwo jednak po godzinie osiągnęliśmy jakiś kompromis.
Uff, a było gorąco. W sensie dosłownym i w przenośni.
Żar lał się z nieba a woda w morzu była tak zimna,że aż wykręcało stopy.
Patrzyliśmy na tych optymistów, którzy próbowali się kąpać. Kryzys dopadał ich kiedy woda sięgała do połowy łydek. Ci którzy od razu decydowali się zawrócić podejmowali zdecydowanie najbardziej rozsądną decyzję.
Byli też twardziele. Ci w desperackiej chęci kąpieli galopowali aż owda sięgała im powyżej kolan a potem rzucali się w fale. Ułamek sekundy później z wyciem galopowali z powrotem na sztywnych nogach.
Bardzo miła rozrywka. Mam oczywiście na myśli oglądanie tego widowiska.
-Wiem,że to co zaraz powiem to trochę kręcenie powrozu na własną szyję- zaczęła nieco intrygująco żona ,patrząc na kolejnego desperata- ale ostatnio podczas kłótni jesteś coraz trudniejszym przeciwnikiem. Kiedyś łatwiej było mi postawić na swoim. Czuję,że pozycja samicy alfa zaczyna mi się wymykać z rąk.
Nie byłem tym zaskoczony bo sam od kilku tygodni czułem,że jakoś nabrałem pewności siebie.
-Tak, też mam takie wrażenie. Od kiedy zaciążyliśmy czuję ,że coś się we mnie zmieniło.
Hmm, chyba na lepsze bo wcześniej moja spolegliwość i chęć unikania konfliktów bywała czasem przesadna i irytująca.
Pytanie tylko czy te zmiany oznaczają wewnętrzne dojrzewanie, przygotowanie do ojcostwa czy może coś innego. Podświadomą próbę zdominowania ciężarnej kobiety. Wykorzystania jej dziewięciomiesięcznej słabości do zmiany hierarchii w stadzie?
Czyżby atawistyczna męska chęć dominacji szeptała zjadliwie do ucha-”Luke, przejdź na ciemną stronę mocy.”?
Eee, chyba nie.
Chyba po prostu zaczynam odczuwać ciężar odpowiedzialności za dwa razy większą rodzinę. Coraz bardziej do mnie dociera,że to co nosi pod sercem Pani Jeżykowa to nie są jakieś abstrakcyjne byty tylko dwie OSOBY.
I tylko od nas zależy czy wyrosną na fajnych wartościowych ludzi.
Pytanie tylko jakiej płci będą owi ludzie, którzy wczoraj skopali mi dłoń przyłożoną do napiętego bebzunka?
Prawdopodobnie dzisiaj się dowiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz