wtorek, 13 października 2009

Jesień za szybą

Za oknem świeci słońce, na termometrze 7 stopni i wieje lekki wiatr.Patrzę na różnokolorowe liście i jakiś krzew ozdobny obsypany czerwonymi owocami.
I rozmyślam o tym w jakim oderwaniu od pór roku żyję ostatnio.
Ponad pół roku temu siedzieliśmy w Supraślu "na protokole" przed in vitro. I nawet baliśmy się pomyśleć co będzie jeżeli nam się nie uda.
Dopiero schodziły śniegi,nad nami ciągnęły gigantyczne klucze dzikich gęsi a wieczorami chodziliśmy na spektakle Wierszalina.
Niesamowity czas. Wiosny i nadziei.
A potem mrugnąłem i znowu pogoda podobna, tylko liście bardziej kolorowe.
Nie ma już wiosny, nie ma lata a i jesień sprawia wrażenie,jakby czekała już na nadejście zimy.
Normalnie byłbym załamany.
Ale ciągle żyję oczekiwaniem. Naprawdę nie mogę się doczekać narodzin naszych córek.
Żyję tak jakby cały świat był za grubą szybą.I dobrze mi z tym.
Wracam do domu, przykładam ręce do brzucha koleżanki małżonki i wzruszam się czując energiczne ruchy naszych pociech.
A potem zasypiam, skonany, przed telewizorem.
Byłoby idealnie gdyby nie ten nasz cholerny remont.
Pocieszam się jednak,że on MUSI się kiedyś skończyć.
Jakoś to będzie.
Najważniejsze żeby dzieciaki urodziły się o czasie i zdrowe.Na razie podpytuję znajomych czy nie znają jakiegoś godnego polecenia pediatry i szukam książek, które będziemy mogli czytać dzieciakom do poduszki.
I zastanawiam się kiedy po raz pierwszy wybierzemy się cała bandą do kina.
Trochę przyjdzie na to poczekać.

1 komentarz:

  1. W styczniu spędziliśmy 2 tygodnie w Bialymstoku, w lutym dowiedzieliśmy się że będą bliźnięta, w maju że będzie pareczka, 11 października miałam rodzić a 12 września mój syn bardzo chciał się z nami spotkać bez uzgodnienia z nami tego widzenia. 12 października dzieci skończyły miesiąc. Kiedy to przemknęło? Boję się, że nawet nie zauważymy gdy nasze dzieci pójdą do szkoły i założą rodziny. Dlatego każdy dzień z nimi jest tak cenny. Pozdrawiam Was od naszej czwórki.

    OdpowiedzUsuń