niedziela, 7 czerwca 2009

O pogodzie, kawie i nostalgii ;-)

Dzisiaj niedziela. Miałem ambitny plan żeby pospać do dziewiątej, ale oczywiście obudziłem się po siódmej i już nie mogłem zasnąć. Trochę poczytałem a potem głód wygnał mnie z łóżka.
Pogoda okropna- w chłodnym powietrzu czuć zgniłą wilgoć.
To dobry poranek na mocną kawę. Pogryzając kanapkę nastawiłem ekspres, który w końcu udało mi się naprawić i zapatrzyłem się na świat za oknem. Nooo, nie za ciekawie to wygląda.Przypomina mi się narzekanie kolegi, który marudził ostatnio, że „nie pisał się na mieszkanie w strefie monsunowej i serdecznie pier....li taką pogodę, przy której pranie nie chce wyschnąć przez tydzień i nawet jego pies wygląda jakby miał spleśnieć”.
To prawda nie tak to miało wyglądać. Czerwiec to mój ulubiony miesiąc. Uwielbiam te długie wieczory rozświetlone budyniowym światłem nisko wiszącego słońca. Tymczasem przy takiej pogodzie zaczynam popadać w nostalgię. Tym większą ,że niedługo przypadają moje urodziny.
A te przestały mnie cieszyć chyba wtedy gdy skończyłem 28 lat i zrozumiałem,że studenckie czasy już nie wrócą ;-))))))
Zresztą moje urodziny przypominają mi o tych wszystkich, o których kiedyś tam zapomniałem. No ,ale o tym pisałem już poprzednio.
Właściwie to chciałem napisać o czymś zupełnie innym. Otóż koleżance małżonce przestał przeszkadzać zapach kawy z ekspresu! Mogę ją już pić najzupełniej otwarcie, legalnie i bez ograniczeń(oczywiście w granicach zdrowego rozsądku).
Niby fajnie, ale... zniknęła ta wartość dodana w postaci zakazanego owocu.
I teraz kawa nie pachnie już tak pięknie ;-)))) Wiem, wiem- niektórym to nie dogodzisz.
Dobra, na razie spadam bo za godzinę musimy być na komunii u znajomych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz