wtorek, 2 czerwca 2009

Jak nie poznałem swojego przeznaczenia

Taki mnie jakiś egzystencjalny nastrój dopadł- chyba pod wpływem tego niedzielnego maszerowania "pewnych środowisk". Różne myśli dziwne i nijakie- o narodzinach, śmierci, starości, dzieciństwie, kryzysie wieku średniego.
Jednym łowem takie, które na ogół wolę od siebie odsuwać bo wiem z doświadczenia,że jak szybko tego nie zrobię to zacznę się sam "nakręcać" i w końcu wpadnę w trochę głębszy dołek. I prawie mi się udało. Prawie robi jednak pewną różnicę.
Otóż surfując (niestety tylko po internecie :-) znalazłem link z hasłem-"sprawdź kiedy umrzesz". O k..urwał (się kubek oczywiście)-pomyślałem, bo trąciło to kiepskim dreszczowcem albo horrorem klasy C, D lub ...dalszych liter alfabetu.
Ale nie mogłem się powstrzymać i klikam. Otworzyła się strona-mroczne klimaty,nocne niebo, księżyc, jakieś tam anioły śmierci i inne radosne i optymistyczne gadżety.
Przeczytałem krótką informację, z której wynikało, że aby rozwiązać zagadkę mojego przeznaczenia muszę odpowiedzieć na 40 pytań. No dobra-"Curiosity killed the cat"-wchodzę i odpowiadam, czując na plecach z lekka perwersyjny dreszczyk.
A pytania różne-o tryb życia, nałogi, przebyte choroby, kolor oczu i ...psiakrew kształt palca wskazującego. W połowie miałem już dość,ale niezdrowa ciekawość pchała dalej.Przez moment zastanowiłem się tylko co zrobię jeżeli dowiem się,że mój koniec nastąpi jutro albo w następną środę? No nic to, przecież robię to dla jaj!
I wreszcie ostatnie pytanie, enter i .....................
"Aby otrzymać wynik testu wyślij sms o treści XXXX na numer XXXX".
To ja serdecznie dziękuję, może jestem ciekawski. Może naiwny. Leniwy.
Ale nie głupi (i tej wersji będę się uparcie trzymał).

1 komentarz:

  1. Hahaha... też wypełniłam ten test i też się zdziwiłam na końcu:)chęć poznania daty była wielka ale nie ze mną takie numery:)
    pozdrowienia dla mamy i jeżyków. Siedząca w krzakach na forum nasz bocian:)

    OdpowiedzUsuń