środa, 27 maja 2009

Pierwsza zwrotka

Wbrew trochę sugerującemu tytułowi nie chodzi o piosenkę.
Jasny gwint, aktualna wrażliwość koleżanki małżonki zaczyna graniczyć z ... hmm...czymś co trudno nazwać. Zaczynają mi się przypominać te wszystkie filmy klasy C z długonogimi blondynami, które pod wpływem mutacji albo jakiś wirusów z kosmosu stają się obdarzonymi superzmysłami maszynami do tępienia głównie nierozgarniętych facetów.
Pisałem już o tym jak, któregoś dnia zapach zamka błyskawicznego przy bluzie stał się nie do zniesienia? Innego dnia oberwało mi się za to,że nie wyniosłem śmieci i śmierdzi w kuchni. I nie pomogło tłumaczenie, że WYNIOSŁEM TE PIEPRZONE ŚMIECI a w koszu jest założony świeżutki, czyściutki, sterylny nowy worek. Idealnie pusty! Oczywiście wiedziała lepiej- śmierdzi i koniec.
Kiedy dzisiaj wróciłem z pracy już na progu usłyszałem,że nie ma obiadu ponieważ nie raczyłem (znowu) wynieść śmieci i smród był tak wielki,że moja kochana mutantka nie była w stanie wejść do kuchni.
Chwilę później z pewną dumą oświadczyła,że kiedy tylko poczuła ten (dla mnie hipotetyczny) przykry zapach natychmiast musiała pobiec do łazienki w celu zaliczenia „pierwszej prawdziwej zwrotki”.
A tak nie mogła się doczekać.
Marzenia jak widać się spełniają.
Lepiej tylko uważać o czym się marzy.

3 komentarze:

  1. Zapach zamka błyskawicznwgo przy bluzie, hahaha dobre, to już trzeba mieć niesamowity węch.... A swoją drogą nie wiedziałam, że zamki maja jakiekolwiek zapachy ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też. Chociaż jak wysilę wyobraźnię....
    Ale do kroćset jak mogą śmierdzieć śmieci, których nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  3. Im dalej czytam tym bardziej rozmywa mi się twierdzenie, że to właśnie kobieta jest tą "biedną istotą", która musi dziecko w łonie nosić, potem rodzić je w ciężkich bólach, a następnie zaakceptować wszystkie nidoskonałości jakie zostały jej po ciąży... Też dam mojemu mężusiowi popalić jak będę w ciąży... :) (jeśli będę... :( )

    Joanna

    OdpowiedzUsuń