niedziela, 31 maja 2009

Kubek się k....urwał

A z okazji niedzielnego poranka-mała dykteryjka :-))
Niedawno kolega opowiadał mi scenkę , która mu się przydarzyła. Razem ze swoimi pociechami przygotowywał, w kuchni, coś do jedzenia. Szło mu delikatnie mówiąc umiarkowanie dobrze. Stresował się chłopina i różne przedmioty zaczęły mu lecieć z rąk.
I kiedy wyśliznął mu się ulubiony kubek w końcu nie wytrzymał i wyrwało mu się krótkie a treściwe słowo z warczącym ”r” w środku.
W kuchni zapadła krępująca cisza, którą przerwało pełne niedowierzania pytanie pięciolatki:
-Czy ty tatusiu powiedziałeś „kurwa”?
Teraz facet naprawdę się spocił a myśli zaczęły bezładny galop. Na szczęście po chwili się opanowały i pojawił się cień nadziei:
-Nie córeczko, powiedziałem „urwał”. No wiesz- kubek się urwał.
Dziecko nie było głupie więc spojrzało uważnie, zmarszczyło się i zwróciło mu uwagę, że nie „urwał” tylko „upadł”.
-Tak, tak córeczko tatuś się przejęzyczył.
-Aha- pokiwało głową dziecko i wróciło do swoich zajęć nie ciągnąc tego śliskiego tematu.
Chyba mu się udało co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz