sobota, 30 maja 2009

"KAWA 2-Dogrywka"

No kawka zrobiona to i humor trochę lepszy. Tyle,że to moje czyszczenie ekspresu gówno dało i zamiast całego kubka mam tylko trochę mętnego płynu na dnie filiżanki.
Za to jak to pachnieeeee :-))).
Przydałoby się tylko jeszcze coś słodkiego. A skoro o słodkim mowa.
Kiedy czekaliśmy w poczekalni u ginekologa na swoją kolejkę usłyszałem fragment rozmowy lekarki z jedną z pacjentek. Kobieta skarżyła się na jakieś skórne problemy i w odpowiedzi usłyszała,że nie powinna jeść czekolady.
Jakiś czas później pozwoliłem sobie zażartować w rozmowie z panią doktor „że jak to tak całkiem bez czekolady?”
Sam prosiłem się o kłopoty. W oczach „doktórki” pojawił się stalowy błysk a głos stał się zimny i surowy-”czy ja nie wiem ,że w domu ciężarnej nie ma prawa być czekolady?!!”
Pod tym spojrzeniem poczułem się jak mały,głupi egoista. Taki co to się w ogóle sprawami ciąży nie interesuje i tylko o swoich przyjemnościach myśli.
Na szczęście koleżanka małżonka docenia moje starania i nie przyłączyła się do „tych głosów krytyki”. Dyplomatycznie milczała jednak bo nawet ona boi się podskoczyć naszej pani doktor, która nosi glany i skórzane spodnie.
Może jakbym przyszedł w swojej starej „ramonesce” nie byłaby dla mnie tak surowa?
W każdym razie spuściłem łeb bo cała scena rozegrała się w poczekalni i bałem się napotkać pełne potępienia spojrzenia innych pacjentek.
Nie było mi do śmiechu.
Wspominałem już chyba,że jestem czekoladoholikiem?

3 komentarze:

  1. A ja w ciąży jem czekoladę pod każdą postacią. Nawet Nutellą nie pogardzę - chyba, że w małych ilościach ;).
    agamala

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekolada rulez!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. no właśnie o co chodzi z tą czekoladą ? że niby czemu ciężarna nie może jeść czekolady ?

    OdpowiedzUsuń